Strona główna Recenzje Życie pszczół Maurice’a Maeterlincka – recenzja

Życie pszczół Maurice’a Maeterlincka – recenzja

0
PODZIEL SIĘ

Życie pszczół Maurice’a Maeterlincka – recenzjaPo znakomitej „Inteligencji kwiatów” Wydawnictwo MG w równie pięknej i wysmakowanej szacie graficznej wznowiło „Życie pszczół” Maurice’a Maeterlincka. I chwała mu za to!

„Życie pszczół” to publikacja niezwykła, którą czyta się jak dobrą powieść. Obyczajową, społeczną, a nawet – kryminalną.

Maeterlinck ma rację – godzina spędzona w pasiece da nam więcej niż pracowite wertowanie publikacji naukowych. Dlatego on sam był praktykiem. Miał swoje ule doświadczalne, obserwacyjne. Przedzielone szklaną płytką, dzięki której można było obserwować wewnętrzne życie roju.

Duch roju

Pszczoły to stworzenia społeczne, co do tego nie mamy wątpliwości. Maeterlincka interesuje jednak, czy ożywia je jakaś wspólna inteligencja, czy mają sekretny sposób porozumiewania się (może telepatyczny)? Jak to się bowiem dzieje, że wszystkie pszczoły jednocześnie WIEDZĄ kiedy następuje ten moment, kiedy trzeba przykładowo wyroić się lub zabić trutnie? Mimo wielu badań i doświadczeń, nieraz bardzo ciekawych, francuski badacz nie znalazł zadowalającej odpowiedzi. Uznał jednak, że istnieje wspólna świadomość gatunkowa, nazwana przez niego duchem roju, instynktem, który nakazuje piastunkom wychowywać młode królowe i czuwać nad ich dorastaniem, regulować również ilość królewskiego potomstwa.

Rytm roku w ulu

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ul rządzi się swoim rytuałem życia, fascynująco opisanym w „Życiu pszczół”. Po wiosennym przebudzeniu zaczyna się w ulu wytężona praca – robotnice zaczynają uwijać się wokół kwiatów, królowa składa jaja, piastunki doglądają świeżo wylęgających się liszek, murarki tworzą komórki plastra, sprzątaczki nieustanne dbają o porządek w ulu. Każda ma swoje zadanie, poza trutniami, które leniwie objadają się miodem i nie pracują. Pod koniec lata następuje podział roju i odlot starej królowej – wylęga się nowa, czasem, gdy ul jest bogaty dwie lub trzy młode królowe, które kolejno odlatują zabierając ze sobą pewną liczbę pszczół. Tak dzielą się roje. Gdy rok jest słaby w pokarm, albo następuje jakaś katastrofa (pomór pszczół) do wyroju w ogóle nie dochodzi, stara królowa zostaje w swoim ulu. Rok kończy rzeź trutni, a potem pszczoły zapadają w zimowy sen.

Życie pszczół

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że życie pszczół jest fascynujące i groźne zarazem. Jest coś pociągającego w tym prostym, a jednocześnie niezwykle okrutnym świecie. Jak podkreśla Maeterlinck, pszczoły nie znają litości, nie współczują sobie. Gdy jedna jest w zagrożeniu, inna jej nie pomaga. Wręcz przeciwnie – żywi się na dogorywającym ciele współtowarzyszki. Młoda królowa bez litości wybija inne księżniczki, które mogą zagrozić jej władzy. Podczas lotu godowego królowa matka zabija swego partnera. Jest to dziki i niesamowity świat – pierwotny i straszny, ale piękny zarazem. To świat miłości i śmierci, mówi nam Maeterlinck. Prostych wartości, do których nie mieszają się wątpliwości i ludzkie uczucia.

Miejsce człowieka w świecie pszczół

Człowiek jest tutaj groźnym bóstwem. Podbiera pszczołom miód, osadza roje w ulach. Pszczoły nie widzą go, ale doświadczają jego działalności. Być może w pewien sposób obawiają się człowieka, choć zasadniczo są nieustraszone (boją się jedynie dymu). Maeterlinck dowodzi, że nie możemy nazywać pszczół bezrozumnymi ze względu na ich nieraz irracjonalne zachowanie (na przykład fakt, że topią się w słodkim syropie w cukierni). To człowiek skłania je do takich działań. Akcja wywołuje w tym wypadku reakcję.

Czy możemy się czegoś nauczyć od pszczół? To pracowite i lojalne stworzenia. Ich praca nigdy się nie kończy. Każda z nich zna swoje miejsce w ulu, potrafi wrócić do domu, choć nie rozpoznaje ula po kształcie lub kolorze. Opiekuje się swoją królową, szanuje ją. Królobójstwo jest w tym świecie nie do pomyślenia.

Świat pszczół jest z jednej strony bardzo prosty, a z drugiej ogromnie skomplikowany. Straszny, a jednocześnie fascynująco piękny.

Książka wydawnictwa MG zachwyca wyborem przepięknych kolorowych ilustracji przedstawiających nie tylko pszczoły, ale kwiaty i ule. Naprawdę warto mieć tę publikację w swojej bibliotece, bo wróci się do niej nie jeden raz. Żeby przeczytać tekst poety i filozofa, ale i żeby popatrzeć na te cudowne ryciny.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MG

Wszystkie zdjęcia w tekście autorstwa Agnieszki Krawczyk