Strona główna Recenzje To już się dzieje, czyli recenzja „Nocy ósmej” Sebastiana Fitzka

To już się dzieje, czyli recenzja „Nocy ósmej” Sebastiana Fitzka

0
PODZIEL SIĘ

To już się dzieje, czyli recenzja „Nocy ósmej” Sebastiana FitzkaOglądaliście słynny serial „Czarne lustro”? Zakładam, że tak, a jeśli nie, na pewno o nim słyszeliście. To różne wizje przyszłości, jedne mniej, inne bardziej odległej. Wszystkie łączy to samo: dzieją się dzięki technologii lub systemom społecznym istniejącym (przynajmniej częściowo) już dzisiaj. I jeszcze jedno: wszystkie są przerażające. Obojętne, czy to postapokaliptyczna wizja świata, w którym ludzie ścigani są przez roboty, czy świata, w którym wszystko, od pracy po mieszkanie, a nawet rezerwację miejsca w samolocie i wynajęcie samochodu zależy od ilości lajków (to podobno dzieje się jż w Chinach), czy świata, w którym ludzie żyją w boksach i spędzają całe dnie na rowerkach stacjonarnych produkując energię…

Zapomnijcie o „Czarnym lustrze”. To, co napisał Sebastian Fitzek w „Nocy ósmej” jest jeszcze bardziej przerażające. Bo może wydarzyć się już za chwilę. Właściwie, to nie jestem pewna, czy już się nie wydarzyło.

Ktoś ogłasza na stronie internetowej, że pojawiła się nowa gra miejska: trzeba schwytać i zabić dwie osoby. Tak, prawdziwe osoby, żyjące w prawdziwym mieście, konkretnie w Berlinie. I że rząd udzielił dyspensy temu, kto dokona tej zbrodni, na jedną noc. A do tego ten, kto wygra, zdobędzie fortunę. Całe miasto więc (no dobrze, nie całe, ale wystarczająco wiele osób, żeby to przestało być zabawne, a zaczęło być przerażające) rusza w pogoń za tymi dwoma osobami. Jedną z nich jest główny bohater.

W świecie mediów społecznościowych powiedzenie, że informacja rozchodzi się błyskawicznie jest eufemizmem, informacja rozchodzi się jeszcze szybciej. Internauci informują się nawzajem o nowych faktach, które mogą ułatwić polowanie: adresach i zawodach ofiar, gdzie były ostatnio widziane, ale też na przykład o tym, że córka głównego bohatera przebywa w szpitalu… Najbardziej przerażające jest chyba jednak to, że ludziom uwierzenie, że zbrodnia może być  bezkarna ( a nawet nagrodzona) zajęło sekundy. I nawet mimo oficjalnego dementi władz pogoń trwa.

Bo w społeczeństwie kryją się bestie, które spuścić ze smyczy może jedno przyciśnięcie klawisza komputerowej klawiatury.

Narzekamy dziś na brak prywatności w internecie, na zalew informacji, na łatwość wykradania danych i związane z tym niebezpieczeństwa. Sebastian Fitzek w „Nocy ósmej” pokazuje, co stanie się, jeśli posuniemy się jeden kroczek dalej. Jeden maleńki kroczek… Kto nas powstrzyma, przed zrobieniem go?