Strona główna Nasze patronaty Perfekcyjna śmierć Helen Fields – recenzja

Perfekcyjna śmierć Helen Fields – recenzja

0
PODZIEL SIĘ

Perfekcyjna śmierć Helen Fields - recenzjaSzkocka Policja Śledcza ma ręce pełne roboty. Jedno wydarzenie goni drugie. Najpierw młoda dziewczyna zostaje znaleziona martwa na zboczu Góry Artura w Edynburgu. Zamarzła, ale dziwne okoliczności jej śmierci nie dają funkcjonariuszom spokoju. Kobietę znaleziono nagą, coś teatralnego jest w ułożeniu jej ciała. Części ubrania dziewczyny poniewierają się na stokach. Niedługo później ma miejsce tragedia w siedzibie znanej fundacji charytatywnej: jej prezeska, charyzmatyczna Cordelia Muir pada ofiarą dziwnej i podejrzanej choroby. Nadinspektor Ava Turner i inspektor Luc Callanach muszą zająć się każdą z tych spraw. Dochodzenie i raport patologa wskazują, że istnieje możliwość, iż w Edynburgu pojawił się seryjny zabójca.

Dokąd po śmierci ucieka energia z ciała?

Morderca jest bardzo ostrożny: niczego nie dotyka, stara się przede wszystkim nie zostawiać śladów. Jego czynności są metodyczne i doskonale zaplanowane. Właśnie dlatego jest taki groźny, a jego czyny przerażające. Jak wybiera swoje ofiary i czemu to robi? Czy ktoś jest w ogóle bezpieczny, gdy w mieście działa psychopata? „Jeśli to morderstwo, to w białych rękawiczkach” – mówi po autopsji ciała dziewczyny z Góry Artura policyjna patolog. Właśnie to opisuje najlepiej modus operandi sprawcy: wybiera i perfekcyjne zadaje śmierć. Osacza swoje ofiary, mając realny wpływ nie tylko na ich życie, ale i los ich rodzin. Obserwuje i myśli. Dlatego jest tak niebezpieczny i trudny do złapania. Śledztwo staje się więc pasjonującą rozgrywką, bo inspektorzy nie zamierzają odpuścić.

Zawsze wolałabym ból niż strach

W powieści Fields ważna jest fabuła i kryminalna zagadka, ale uwagę zwracają również kreacje bohaterów. Bardzo ciekawymi i wyrazistymi postaciami są inspektorzy Turner i Callanach. Ava jest bezkompromisowa, profesjonalna i dużo wymaga od siebie i innych. Jest przy tym człowiekiem z krwi i kości: lubi kino, ma swoje słabostki i ulega namiętnościom. To policjantka, której moglibyśmy zaufać – oddana swojej pracy i sprawiedliwa. Wierzymy, że odkryje sprawcę, nawet jeśli miałoby to ją dużo kosztować. Podwładni szanują Avę, choć kobiety na wysokich stanowiskach w policji to nadal pewna nowość. Podwładni-mężczyźni lubią rzucać przewrotne aluzje do „równouprawnienia”, ale doceniają koleżanki. Widać, że kobiety są pełnoprawnymi funkcjonariuszkami, ich głos się liczy, stanowiska są zdobyte ciężką pracą i dyskryminacja zdarza się rzadziej niż dawniej. Dodatkowo Turner ostro tępi na posterunku wszelkie przejawy seksizmu.

Z kolei Luc Callanach nie ma łatwego życia w szkockiej policji. Ten pół Francuz i pół Szkot boryka się ciągle ze skutkami pewnego pomówienia, które zmusiło go do opuszczenia Interpolu. Ma przy tym wielki żal do swej matki Veronique, że nie stanęła po jego stronie. Rozmowa bohatera z jego rodzicielką, wiele jednak wyjaśnia. Matka ma swoje powody, by obawiać się mężczyzn, zwłaszcza takich, którzy są podejrzewani o przemoc.

Fields bardzo subtelnie pokazuje tu jak zmieniała się sytuacja kobiet w ciągu kilku dziesięcioleci. To nie jest tak, że kiedyś panie były słabsze. Ich siła jednak przegrywała w zetknięciu z pewnymi wzorcami zachowań społecznych, wówczas akceptowanych. Teraz jest zupełnie inaczej, ale jeszcze sporo jest do zrobienia – zdaje się mówić autorka.

„Perfekcyjna śmierć” to świetny, trzymający w napięciu kryminał. Akcja biegnie wartko, wątki umiejętnie się przeplatają, zmierzając do zaskakującego końca. Dodatkowo Ava musi stawić czoła pewnej sprawie, która naruszy jej wiarę w siłę autorytetu. Fields zaproponowała nam atrakcyjną fabułę i niezłą psychologicznie historię. Ta lektura z pewnością nie znudzi, bo tempo nie opada ani na chwilę, a intryga jest poprowadzona perfekcyjnie. W końcu tytuł zobowiązuje!

Książka pod patronatem Zbrodniczych Siostrzyczek, przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Amber

Śródtytuły i cytat w recenzji z „Perfekcyjnej śmierci” w tłumaczeniu Dariusza Ćwiklaka

O „Perfekcyjnej śmierci” u nas TUTAJ