Strona główna Recenzje Dennis Lehane, Modlitwy o deszcz

Dennis Lehane, Modlitwy o deszcz

0
PODZIEL SIĘ

 

Boston czyli ?Modlitwy o deszcz? Dennisa Lehane?a

 

Nigdy nie byłam w Bostonie, więc nie wiem, co takiego ma w sobie to miasto, że wszyscy o nim piszą. To znaczy nie wszyscy, rzecz jasna, ale gdzie się człowiek nie obróci w poszukiwaniu dobrej ksiązki lub filmu kryminalnego, tam zaraz Boston: w tym mieście toczy się akcja ?The Departed? Martina Scorsese?a, ?The Town? Bena Afflecka, |Gone, baby, gone? tegoż, oraz :Mystic river? Seana Penna, żeby wymienić tylko filmy z kilku ostatnich lat. Dwa ostatnie powstały zresztą na podstawie powieści Dennisa Lehane?a, który umieścił w tym mieście akcje prawie wszystkich swoich książek.

 

 

?Modlitwy o deszcze? to piąta powieść Lehane?a z cyklu z Patrickiem Kenzie i Angela Gennaro. I, ku rozpaczy wiernych fanów pisarza, do których i ja się zaliczam, prawie ostatnia. Jedenaście lat po ?Modlitwach? Lehane napisał jeszcze ?Milę księżycowego światła?, ale para detektywów też jest tam o kilkanaście lat starsza i to już nie jest to samo.

Akcja ?Modlitw? toczy się w jakiś czas po wydarzeniach opisanych w ?Gone, baby, gone? (przetłumaczonej na polski pod szokująco banalnym tytułem ?Gdzie jesteś, Amando??) i jest naturalną konsekwencją tych wydarzeń. Angela porzuciła Patricka i spółkę detektywistyczną.

Patrick, z rozpaczy i z nudów, zbliżył się bardziej z Bubbą. Zgłosiła się do niego klientka molestowana przez poznanego w siłowni faceta. Patrick z Bubba zajęli się sprawą skutecznie, jak to oni. Po kilku tygodniach klientka zadzwoniła znowu, nagrywając prośbę o pomoc na automatycznej sekretarce Patricka. Patrick nie oddzwonił, bo zapomniał, jak to on. Dopiero po kilku kolejnych miesiącach dowiedział się, że klientka skoczyła z okna..

 

 

Intryga, której tropem idzie dręczony wyrzutami sumienia Patrick, jest coraz bardziej przerażająca. Jej ostateczne rozwiązanie, którego, oczywiście, nie zdradzę ? potworne. Lehane jak mało który autor powieści kryminalnych potrafi opisywać potwory. I to potwory, które żyją wśród nas, a przynajmniej w Bostonie.

Wielu krytyków uznało ?Modlitwy? za najlepsza powieść Lehane?a z cyklu Kenzie/Gennaro. Ja najbardziej lubię pierwszą, ?Wypijmy, zanim zacznie się wojna?. To właśnie w niej najbardziej wyrazisty jest Boston, i ten dla bogatych, i Dorchester, dzielnica ubogich, w której dorastał zresztą sam Lehane. Ale wielbiciele cyklu się nie rozczarują: Kenzie jest jak zwykle dowcipny, Bubba ? straszny, a Gennaro, kiedy się wreszcie pojawia z powrotem ? jednocześnie twarda i czarująca.

Jednak nie za ten zestaw głównych bohaterów cenię Lehane?a najbardziej. W jego powieściach właściwie nie ma happy endów. Nawet jeśli zagadka zostanie rozwiązana, a zbrodnia ukarana, jasne jest, że to tylko kropla w morzy niegodziwości, w których tonie ten świat (a z nim Boston). Całkiem jak w życiu?

Żeby jednak nie kończyć pesymistyczną nutą, mam jeszcze dobrą wiadomość dla fanów cyklu, którzy jeszcze nie mieli w ręku tej książki: Bubba chyba wreszcie ma dziewczynę. Nie do wiary, prawda? A jednak?

 

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka